Piątek okazał się dla dzieci muzułmańskich dniem bez szkoły, dlatego skorzystaliśmy z dnia wolnego i udaliśmy się do sąsiedniego miasta o nazwie Bogor, gdzie czekało na nas Taman Safari.
Taman Safari jest to park zoologiczny położony w środku dżungli. Zwierzęta, jak to na safari, oglądaliśmy początkowo z samochodu, a następnie mogliśmy chodzić i zwiedzać atrakcje tak, jak to w zwykłym zoo bywa. Przejeżdżaliśmy rożne strefy, oddzielone od siebie, gdyż z jakiegoś względu niedźwiedzie nie mogły być z lwami w jednej przestrzeni :)
Przywitał nas słoń:
Przesympatyczna rodzinka :)
Nie wiem czy to nie są sitatungi- moje ulubione zwierzątka z oliwskiego ZOO przesłodkie, czekające na marchewkę :)
Czy on nie jest przeuroczy?
Miśki:
Tak w dziupli siedzi sowa, mam nadzieję że prawdziwa...
Lwy leniwie wylegiwały się na lwiej skale:
Daj przysmak, proszę :)
Moje najukochańsze zwierzątka- słonie indyjskie najbardziej przyjazne ze wszystkich:
Orangutan wizytówka Taman Safari, z tyłu pani orangutan z małym orangtankiem przypominającym ludzkie niemowlę:
Lemury z Madagaskaru, po prostu Król Julian we własnej osobie upodobały sobie telewizor :)
Delfiny :)
Komodo Dragon (Waran z Komodo) również jest wizytówką safarii, największa na świecie żyjąca jaszczurka:
I trochę dżunglii:
Zwierzęta na safari wydają się bardziej szczęśliwsze niż te pozamykane w klatkach, dlatego gorąco polecam takie miejsca :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz